Ciężarowego "Dieselgate" nie będzie
Już dwa lata temu Komisja Europejska była w posiadaniu raportu dotyczącego zaniżania danych o zużyciu paliwa przez producentów aut osobowych, dlatego obecne problemy Volksvagena nie muszą nikogo dziwić. Ze strony samochodów ciężarowych nie pojawiły się żadne niepokojące sygnały, dotyczące tego problemu. Producenci ciężarówek są już obserwowani przez wspomnianą Komisję Europejską, za inne przwinienia takie jak łapóki i zmowę cenową, które są na etapie dochodzenia. Dlatego wydaje się, że dodatkowe zakłamania dotyczące homologacji niosłyby za sobą niepotrzebne ryzyko.
W przypadku samochodów ciężarowych emisja spalin liczona jest w gramach na kilowatogodzinę, nie na kilometr jak jest to liczone w przypadku samochodów osobowych. Jednak jak zaznacza polski juror World Car Of The Year, Maciej Pertyński, największa różnica między silnikami diesel w autach osobowych i cieżarowych dotyczy tego, że transport autami osobowymi można realizować z dużym wachlarzem napędów, natomiast w przypadku transportu ciężarowego tej alternatywy dla silników diesla nie ma, ponieważ silnik benzynowy musiałby zużywać 6-7 razy więcej paliwa.
Obawę wyraża jednak Andrzej Szymański, Dyrektor Zarządzający firmy Dartom, który mówi o możliwości zaniżania wartości spalania ciągników siodłowych przez któregoś z producentów i okaże się, że nie spełniają one jednak tak porządanej w dzisiejszych czasach normy Euro 6. Pociągnie to za sobą kolejne skutki, takie jak wzrost opłat autostradowych. Coś co wczoraj wydawało się niemożliwe, może nadejść w każdej chwili.
Cały artykuł mogą Państwo znaleźć poniżej, zaczęcamy do przeczytania.
Artykuł z Pulsu Biznesu NR 199 z dnia 15.10.2015