OSŁABIENIE POLSKIEJ SIŁY
Przewidywane katastrofalne skutki MiLoG (niemiecka ustawa o pensji minimalnej) nie dotknęły polskiego transportu, lecz jak ostrzega Paweł Trębacki, dyrektor generalny Raben Transport, jest to cisza przed burzą. Dla osób będących poza branżą transportową, wydaje się, że przewoźnicy nie powinni narzekać, o czym świadczy stabilny poziom liczby zleceń, spadek cen paliw, nieznaczny wzrost stawek przewozów. Jednak- jak tłumaczy dyrektor zarządzający Dartom Andrzej Szymański- branża widzi te kwestie trochę inaczej, „wyższe stawki za przewóz to najprawdopodobniej tylko czasowy efekt braku wystarczających mocy przewozowych wobec pewnego ożywienia w gospodarce UE. Pociągnęło to za sobą zwiększone zamówienia na tabor […].
Kryzys z 2008 roku odcisnął swój znak w większym stopniu na przewoźnikach z zachodniej Europy niż na polskich firmach transportowych, czego efektem była dominacja tych pierwszych w przewozach międzynarodowych w Europie. Obecnie „udział w europejskich przewozach kabotażowych pojazdów zarejestrowanych w Polsce wynosi 24 proc., natomiast udział w tym zestawieniu Holandii tylko 11 proc.”. Sukces polskich przewoźników „stał się solą w oku dla przewoźników z innych krajów, którzy zaczęli tracić rynek”, przez to np. w Niemczech i we Francji wprowadzono przepisy ograniczające możliwości transportowe przewoźników z Polski i nie tylko, jak mówi Andrzej Szymański.
Po więcej informacji zapraszamy do artykułu z Pulsu Biznesu załączonego poniżej.
Artykuł z Pulsu Biznesu NR 184 z dnia 24.09.2015